Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Pierwszy raz


09 sierpnia 2018, 13:09

Napiszę coś w stylu pamiętnika osoby samotnej w bardzo wysokim stadium depresji, moim zdaniem stan przed obłędem, uwaga telefonem:) A co mi tam zależy, na dzień dzisiejszy, gdzie zostałam bez pracy, na zasiłku dla bezrobotnych, w totalnej zalamce, nie mam nic do stracenia i przynajmniej zabije czas, choć na chwilkę przestanę myśleć o swojej beznadziejności. Może kiedyś ktoś to i mnie doceni:)... ale mi się marzy... A może jak umrę Andrzej, mój były chlopak, alkoholik i złodziej, niegdyś przystojny i seksowny łamacz dziewczecych serc, ukradnie mi tel na piwsko,  bo mnie znajdzie  na pstryczku (ma klucze do mieszkania, by podczas dłuższej mojej nieobecności  w domu, wyprowadzać mi psa-mimo wszystko) i nici z planu he he he, a może umrę dop na starość  i tel będzie już dawno na zlomie i o tym zapomnę. Kto wie, kto wie. Jak tak miało by być, to współczuję czytelnikowi bo błędów od groma, ale no tak to jest, jak chodziło się na wagary. .no i z takimi wulgaryzmami chyba pamiętnika jeszcze nie było, totalna patola. Chodzi o to, byscie choć troszkę zrozumieli, to co depresja potrafi. Jednak jak posłucham dzieciaków na ulicy, to te moje klniecie to pikuś.  A więc, jeśli kiedyś zostanie to czytane na tym blogu, w co wątpię,  moje życie to jeden wielki pech i walka, to musicie wiedzieć, że, chcę żeby miało to ten właśnie styl tz. codzienny, ludzki, prosty i normalny wśród dzisiejszej młodzieży a dla starszych i uczonych,  okaleczenie języka Polskiego

 

Dziś wypalilam ostatniego papierosa. Wiem, to zły nałóg. Wypaliłam ostatniego papierosa nie z obawy o zdrowie, lecz z braku pieniędzy Tak tak, wiem, dziś modnie jest  zdrowo i sportowo. One, te pieniądze, ponoć szczęścia nie dają,tak w taki sposob, biedni się pocieszają . Więc, dlaczego ten zapach papierosa tak mnie uspokaja?Gdy go nie mam, ogarnia mnie dziki szał. Ale nie o tym dziś chcę napisać w swoim telefonie. Telefon i mój pies to jedyne co mam. Przecież nie będę rozmawiać z telewizorem. Telefon ma dziś tyle funkcji ze ło,  w nim mogę rozmawiać nawet przez internet, tylko przez internet! , a pies słucha uważnie i zawsze kręci słodko głową, merdajac jednocześnie swoim ogonkiem. Sprawialo mi to przyjemność, dzięki temu uśmiechalam się i zagluszalam  ciszę w domu, dym papierosa dodawał temu odpowiedni klimat, uwielbiam zapach dymu papierosa przy kawie. Jeszcze większego tragizmu tej sytuacji dodaje fakt, że jestem handlowcem, telemarketerem i świetnym sprzedawca. Na prawdę jestem dobra w te klocki. Tu zadacie mi pytanie, to w końcu o co tu chodzi? A no właśnie sama nie wiem jak to się stało, tz wiem, po prostu źle wybierałam, złe drogi obieralam. Teraz jestem sama, całkowicie sama. Skąd ten pomysł? Żaden pomysł, sama prawda Dam przykład. Kiedyś na fb wyczytałam: zlikwiduj fb i poczekaj kto pierwszy się zorientuje i  do ciebie zadzwoni, dowiesz się, kto jest twoim najlepszym przyjacielem. Zrobiłam to i zgadnijcie ile osób do mnie zadzwoniło.NIKT.Bo to, że tam matki nigdy  nie mialam a ojciec furiat i troszkę zniszczył mi psyche, mówiąc mi przez całe moje życie, że jestem do niczego, beznadziejna i wogole, to jeszcze nic. Wiedziałam o tym, że on taki jest, znałam to i byłam przyzwyczajona, przynajmniej tak mi się wydawało, bo dziś wiem, że wrylo mi to się w beret i tak zostalo, ale jak zastanowiłam się i policzylam wizyty w moim domu w ciągu 2 lat, czy to rodziny, czy znajomych, pomijając pijaczka Andrzeja, to wyliczyłan je na palcach jednej dłoni, ach.. Rodzina nigdy mnie nie odwiedza a już tymbardziej, nie liczy się z moim zdaniem.

Nie mam męża, dzieci, i do kogo ryja otworzyć. Doszły do tego choroby takie jak astma alergia, te mendy od dziecka mnie męczyły, a do tego cukrzyca, jakas tam hiperprilaktynemia policystyczne jajniki więc i bezpłodność, otyłość choć stop, gruba byłam zawsze, oj jak mi dokuczali w szkole ale ok, pominmy to.,problemy z pamięcią, niska samoocena, nerwica  , jak se pomyślę o tym wszystkim, to aż z nerwów mnie ściska w gardle, duszno mi a serce napierdala jak szalone i to coraz częściej, ok codziennie. Powiecie, kurde trzeba było nie zrec tyle, miała byś wsz. Kurwa Mac pytam się od kiedy kocha się ciało a nie człowieka. Jak macie kochać ciała, to do kostnicy, tam ich wiele grrrr, Co to za zboczenie dziwne by bylo:) . Jak  bym  była chuda, to miała bym męża? Gówno prawda. Ludzie co wy robicie. Potem taka jak ja pisze i rozmawia z telefonem hi hiAle to już też wiecie z wiadomości i świata tv bębnią o tym non stop. Modnie, szczupło. Więc o co mi chodzi? . O to, że jestem już zmęczona. Bóg już tylko mnie przy życiu trzyma. Bo pies ma dop 2 lata i świetnie by się odnalazł u innych, uczyłam go otwartości na innych, i choc kocham go nad życie, wiem że nie piwstydzila bym się wychowalam  go na pieszczoszka, a na telefon to lage kładę, nie jest z niego dobry przyjaciel ba okrada z czasu . Mam 32 lata a czuje się na 60. Pracowałam kupę lat, od 16 roku życia zapierdalam,i nic z tego nie mam. Nic i nikogo.Jebany system, wyścigi szurow i głupota technologi. Skoro nikt nie zareagował, że po latach moje fb znikło,ze poblokowalam w telefonie nr każdego z rodziny, matki, ojca ciotek kuzynek itp i  nikt absolutnie tym sie nie zainteresował, to uświadomił mnie w przekonaniu, że byłam im potrzebna jak łańcuch u nogi. I po co ja tak się starałam, zapierdalalam i kochalam? Czy sobie na to zasłużyłam? Widocznie tak, skoro tak dziś moje życie wygląda w ich przekonaniu. Ale wedle mnie, nikt nie powinien doświadczać takiej samotności, wśród tłumu. Nawet jak im powiedziałam - słuchajcie mam depresję i nerwice błagam was o pomoc, oczywiście w sprytny sposób:) to wiecie co zrobili? NIC! DOPIERO BY ZROZUMIELI MOJE CZYNY PO PRÓBIE SAMOBÓJCZEJ, BĄDŹ POGRZEBIE. Czy to chce zrobić? I tak i nie, ciągle mam nadzieję i walczę z tymi demonicznymi myslami, ale już słabne, oj jestem bardzo słaba....... Cholernie boli mnie to wsz. Wiem, nie powinnam się uzalac nad soba a najlepiej  zmienić otoczenie i ludzi w koło siebie. Ale pytam, ile razy mam uciekać i zaczynać od zera? Jestem twarda ale ile można, w końcu każdy pęknie. Nie chcę się chwalić co osiągnęłam albo czego nie osiągnęłam, nie chce nikogo za nic obwiniac, bo wsz co się dzieje w moim życiu, jest wynikiem moich wyborów.  Skasowałam wszelkie swoje konta społecznościowe, pokasowalam numery w telefonie,zdjecia i wogole wsz i spróbuję spróbować  jeszcze raz, ale tez pytam się zarazem, czy dam radę, tak bez ogrodek i wyzutow sumienia zapomnieć o tych,  których kochałam i z nimi zylam? . Powiecie tak zrób, ząb za ząb, myśl o sobie.... No właśnie, nie wiem czy dam radę i czy to zniose. . To była by zemsta, a ja nie chcę sie mscic i mimo wsz  ranić innych, ale też nie chce żyć, jak teraz. Więc co ja mam zrobić? . W tej depresji a mam ją już kilka lat, nie lecze się, bo mnie nie stać, wiec to prawdopodobnie w koncu, źle  się skończy, no chyba , że zdazy się cud.Do psychiatry wstyd  mi iść a i tak,  kto mnie tam odwiedzi? Skoro mnie nie odwiedzają już teraz. Dobra, zeby nie było, Danusia dzwoni i pyta czy może przyjechać itp ale ja mam taki syf w domu jak nigdy, już prawie rok nic nie robię w domu a byłam pedantka każdy to potwierdzi. Trzyma mnie ta depresja jka w termosie i walczę po swojemu jak potrafie, ale jest coraz gorzej a nie lepiej. Dlatego też i ja unikam spotkań, bo  po co mam  sprzątać, czy gotować, skoro nikt do mnie nie przychodzi Danusia, ją jakoś zbyje, a Andrzej to Andrzej. To jednak nie zmienia faktu, że nikt nie reaguje i nie robi nic by mi pomóc.  W sumie jak maja zareagować, skoro byli u mnie dwa lata temu? Żądają  odemnie  a od siebie nic. Och jak to boli. Czy na prawdę jestem aż tak złym człowiekiem, że nie należy mi się miłość i wsparcie i wogole cokolwiek od życia.? Taki ma być mój los do końca mych dni? Wiecznie w Pogoni bez kasy i nikogo bliskiego, rodziny, rozrywek i leczenia jakiegokolwiek, bo terminy wiekowe a prywatne wizyty milionowe? Och metlik mam w głowie. Jak dotrwam do jutra, to naswietle choć troszkę, moje życie i początek tego stanu. 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz